Suspens jak w filmie Alfreda Hitchcocka, dla tych, co tu zapalą papierosa.
W nich przy okazji też wolno tu skierować broń.
Dziś dwa słowa o interpretacji.
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej gwarantuje wolność słowa.
Cytuję:
Art. 54. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
Obawiam się, czytając od czasu do czasu o prowadzonych już postępowaniach przez prokuraturę, że w Polsce ta sama konstytucja według aktualnie obowiązującej interpretacji przez Prokuratora Generalnego tegoż artykułu 54, nie gwarantuje tejże wolności już (uwaga!) "po wypowiedzianym już słowie".
Nie popieram tych głosów w garnku, które widząc bezkarność takich poczynań prokuratury,( która jednak mimo stosownego artykułu w konstytucji oskarża autorów słów) którzy sami prewencyjnie chcą zamknąć usta tym, co bez wulgaryzmów i innego naruszania regulaminu Naszego portalu we wnioskach wyciągniętych z zachodzących zdarzeń, informują o swoich krytycznych spostrzeżeniach i uwagach w także swoich, autorskich przecież fotoblogach -podobnie jak ja.
A że robią to w sposób nieco niezdarny?
Bo nie są przygotowani do tego mentalnie i efekt jest, jaki jest.
Ale to nie powód do rugowania i rzucania epitetami.
Do polemiki jak najbardziej.
Jeżeli zaś jakość, lub uzasadnienie, lub język używany przez autorów tych wpisów urąga kulturze, faktom lub oczywistej oczywistości-to odium przecież spadnie i tak na autorów tych słów.
Może w ciszy, bez fanfar komentujących, a jeśli nawet, to przez im podobnych.
I ze wstydem.
Oraz reakcją moderatora.
A co w tym złego?
Mogą i mają niepowtarzalną okazję również w konfrontacji z moderatorem zabłysnąć swoją argumentacją i dojść swego prawa.
Tak jak i mnie się przydarzyło w sierpniu ubiegłego roku.
Dyskusja to dar ludzi łaknących pojedynku na siłę argumentów, a nie na argument siły.
Od minionego roku odbywa się to także w stosunku do mnie poprzez delikatne epitety lub przypisywanie mi nieprawdziwych intencji.
Nie przez wymianę argumentów.
A epitety zaczynają się, gdy zabraknie argumentów .
Ale nie reaguję użalając się, jak jeden z Naszych Kolegów tylko opisuję problem a i słowem odpór czasem dam.
Ale bez złości i zadry.
Bo to polemika i taką ma pozostać.
Nawet przez nieuprawnione zaszeregowanie takich jak ja czy innych podobnych do nieistniejącej -bo mitycznej grupy naszego społeczeństwa.
O tym będzie niedługo w manifeście maski.
Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.
Czytajcie,czytajcie!
Ale czytajcie też z wielu innych źródeł, dopóki jeszcze można, by samemu powziąć wiedzę lub stosowne wnioski.
A już coraz mniej tych źródeł i tych autorów "suchych" informacji, nie opatrzonych sugerującym czytelnikowi komentarzem-jak mają ..... rozumieć.
Nie sugerując się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej ze stron politycznej barykady.
To wcale nie przeszkadza w wierze.
Potwierdzam to swoim przykładem.
Copyright 2160 @ maska33