Boże było dobrze to znów się wali.
I to jak zwykle wszystko na raz :(
Nie pytajcie, bo i tak nie odpowiem.
Za osobiste, rodzinne sprawy.
Piszę tutaj żeby po prostu wyładować gdzieś to wszystko.
Nie mogę nawet pobiegać, poćwiczyć żeby to wyładować bo ten cholerny brzuch.
Boże dlaczego ?
Było tak fajnie, spokojnie, beztrosko. Żyliśmy sobie. A teraz od wyniku do wyniku. Po drodze szpital,kupę nerwów rodziców. I co lepiej to znów gorzej. Staram się być silna. Bo ktoś musi. Płacze sobie ... po cichu. Jak nikogo nie ma. Nie mam na razie pomysłów. Nic nie mogę zaplanować, bo nie wiadomo czy znów nie będzie szpitala .
dodane na fotoforum: