nasza bida :(

nasza bida :(

znowu byl chory w niedziele.....nie jadl caly dzien.....wieczorem mial jakis atak.....pierwszy raz....zachwial sie ,pokrzyzowal lapy I upadl sztywny na bok...zlapalam go na rece,zapiszczal,zesikal sie....nosilam go ,rozmawialam,panikowalam.....mial otwarte oczy I wystraszony.....po jakims czasie go postawilam I powoli zaczol chodzic,potem zjadl I byl jak odmieniony....szczekal,szukal snackow......o 2 poszlismy spac....rano o 7 juz chcial jesc :).....bylismy potem na dlugim spacerze.....o 14 znowu jadl.....o 15 poszlismy do weterynarza,ale on nie wie co moglo byc powodem...wypytal tylko o wszystko,zbadal.....mowil,ze mogli by pobrac krew,ale jak juz nic mu nie jest to narazie nie trzeba.....dostal tylko krople do ucha....musimy zmienic weta,bo w tej klinice za kazdym razem jak idziemy to widzimy innego weta

dosiak

dosiak 2016-02-09

Brzmi groźnie :(:(:( aby byo wszystko dobrze.....

dodaj komentarz

kolejne >