dobrych jesiennych dni zycze...
https://www.liveinternet.ru/users/zwezdo4ka/post325065907/
https://www.youtube.com/watch?v=SNgUKh-6YkQ&list=RDyP04b5ef4c4&t=3
Po łąkach mgły się snują gęsto
I babie lato ścieżki wikła,
Nocami ciągną dzikie gęsi,
Z wysoka nas żegnają krzykiem.
Liść rdzawy pod stopami chrzęści
I spada z świerku sucha szyszka,
Nocami ciągną dzikie gęsi,
Jesień jak rudy lis pomyka.
Pomyka jesień gdzieś na zapiecek ciepły,
Ślad Słońca blady ledwie skrzy się w oknie.
Pomyka jesień, kałuża szronem krzepnie,
Zając na przemian w polu schnie i moknie.
Pomyka jesień, w nas tli się jeszcze sierpień,
Niedopalona do cna skwaru szczypta.
Pomyka jesień, tarniny depcze cierpkie,
Struny pękają w lata kruchych skrzypcach.
We wrzosach brzęk już milknie pszczeli
I dąb się stroi w kolor miedzi.
Zostanie sosen wierna zieleń,
Krwawiący głóg na szarej miedzy.
I gęsi wnet ustanie przelot,
Gawronów chmara nas nawiedzi.
Krakaniem czarnym świat obdzielą,
Jesień tu długo nie usiedzi.
Pomyka jesień gdzieś na zapiecek ciepły,
Ślad Słońca blady ledwie skrzy się w oknie.
Pomyka jesień, kałuża szronem krzepnie,
Zając na przemian w polu schnie i moknie.
Pomyka jesień, w nas tli się jeszcze sierpień,
Niedopalona do cna skwaru szczypta.
Pomyka jesień, tarniny depcze cierpkie,
Struny pękają w lata kruchych skrzypcach.
Pomyka jesień gdzieś na zapiecek ciepły
Ślad słońca blady ledwie skrzy się w oknie.
Pomyka jesień...
Autor tekstu: Stanisław Kamiński
Kompozytor: Stanisław Bartosik