[35553795]

Lekkość umknęła w porannym chłodzie
wilgotnym mglistym szarym powiewie
Rogate drzewa obnażone straszą
deszcz z góry siąpi i targa za włosy
Ta sama droga teraz nieco dłuższa
jak by lat przybyło gniecie życia ciężar

W wieczornym mroku gnębią myśli smętne
lekko oświetla je ogień w kominku
W około cisza tylko skoczne iskry
mrugają ciepło by wywołać uśmiech
W kąciku postać w kłębek zawinięta
a po policzku spływa łza jesienna

(komentarze wyłączone)