Przy klombie stoi staruszek z wędką, żyłka ze spławikiem zanurzona w kwiatkach. Podchodzi młody biznesmen i pyta, co ten robi. Staruszek odpowiada: wędkuję. Zafrapowany i rozczulony jednocześnie tym niewinnym szaleństwem młodzieniec zaprasza staruszka do kafejki. Siadają i zaczynają rozmawiać: - Nie chciałbym nadużywać gościnności, ale czy mógłbym zamówić koniak -pyta staruszek.- Oczywiście. Kelner! Koniak dla pana!Staruszek zadowolony, a Młodzian pyta żartobliwie: - No i jak tam dzisiejsze połowy?- A dziękuję. Pan jest czwarty....
dodane na fotoforum: