krecik:)

udało mi się w koncu znalesć trochę czasu, żeby zgrać zdjęcia z aparatu (w RAWach to troche trwa)... niestety mój olek wzorem swojej właścicielki rozchorował się na dobre... jak tylko uda się obejść drobne trudności (wynikłe głownie z powodu mieszkania na wsi), natychmiast zostanie wydelegowany na przymusową kurację... trzymamy kciuki:))