dzisiaj rano u klientki w ogrodzie - widoczek, ktory zastałam na trawniku.... zanim złapałam aparat, to były dwie wiewióry, turlały karmnik z orzeszkami po trawniku, coby mieć lepszy dostęp ;) koleżanka uciekła, a ta została i dała się focić.
P.S normalnie to karmnik wisi na drzewie, jakieś 10 metrów od miejsca w którym wylądował.... pod koniec pracy widziałam go jeszcze dalej od drzewa....