Święta.

Święta.

Święta. Święta. I po świętach.
No dobra były święta. Ale wiecie co?
Nie czułąm tych świąt. Kolackja była? Była. Prezenty były ? Były.
Ale nie wiem czemu tych świąt nie czuję.
Prezent dostałam jaki chciałam. Ale takie święta we czwórkę to takie mało rodzinne. Dla mnie idealne święta zawsze były w Polsce. Niewarzne co by sie stało tam zawsze będą prawdziwe święta dla mnie. Cała rodzina zawsze razem była, na stole pełno jedzenia, dużo prezentów, pod dużą piekną choinką, piękne zapachy do koła i wielkie zamieszanie które kocham. To wszystko było zawsze takie magiczne. To zawsze był prawdziwe święta.

Na święta dostałąm to co chciałam- Keyboard. Juz sie na nim kilka piosenek nauczyłam grać: Cicha noc, Lulaj jezuniu, Sto lat, Dzwonią dzwoneczki sań i się jeszcze uczę "A gdy jest już ciemno".
No to widzicie że mi się nie nudziło w wolnnym czasie.
Wiecie co?
Ja jak się mamy pytałąm czy dostanę Keyboard to mówiła nie wiem. I tak naprawde niewierzyłam że dostanem Keyboard. Ale tu normalnie niespodzianka nasz "mikołaj" jak schodził po schodach to mu z torby wypadł keyboard. To normalnie na mojej twarzy wielki smile. :) Bo wiadome że on raczej nie był dla mojej siostry.
No to papa. ;)

dodane na fotoforum: