Naiwna. Myślałam, że się w ten sposób doczekam żołn na drzewie przede mną. Były, ale sporo dalej. Mój mąż miał więcej szczęścia, chociaż też nieźle się nagimnastykował, bo usiadły na tle nieba. To jego zdjęcia wstawiłam.
tramper 2017-06-23
W takich warunkach w cieniu to można sobie poczekać.;)))
Mąż swoje także wrzuca do garnka?
orioli 2017-06-23
re Tramper: nie, mąż nie ma czasu na wrzucanie. Czasem ja korzystam z jego zdjęć, ale wtedy informuję o tym i nie podpisuję ich swoim nickiem.
alfa37 2017-06-23
Tak to czasami bywa: czekasz- nie przyjdzie, innym razem z tzw. marszu można zrobić fajne zdjęcia, wiemy to wszyscy, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo ;)