[11946570]

Jeszcze przez rokiem 1939 wnętrza zamku były bogato wyposażone w galerię obrazów, chińską porcelanę, lustra weneckie, kolekcję dawnej broni, wspaniałe meble, obszerną bibliotekę m.in. z rękopisami Mikołaja Reja oraz neogotyckie i eklektyczne dekoracje nawiązujące do humanistycznych tradycji epoki. Ściany zdobiły portrety Kochanowskiego, Frycza Modrzewskiego, Górnickiego, Orzechowskiego, popiersia sławnych ludzi renesansu i herby starych rodów. Niestety po wojnie z wyposażenia niewiele zostało, a to co ocalało wywieziono do Krakowa na Wawel.

Najtragiczniejsza dla Przecławia i dla kościoła parafialnego, a przede wszystkim najtragiczniejsza dla historyków, okazała się jesień roku 1944. Wtedy wkroczyli Sowieci, wypędzili rodzinę hrabiego Reya i przez tydzień niszczyli wyposażenie zamku. Jak wspominają starzy ludzie, przez kilka dni na olbrzymim stosie płonęła bezcenna biblioteka Reyów. Jako „burżujskie” i „pańskie” poszły z dymem tomy oprawione w skórę, ale najbardziej przecławianie do dzisiaj żałują kolorowych rękopisów. Świadkowie próbowali ratować „papiery”, bo się im podobały, choć nie znali ich zawartości naukowej. Podobno kilka nawet udało się ocalić w zamian za wiadra wódki. Niestety, wartownicy radzieccy bali się złamać rozkaz i większość pergaminów i woluminów spłonęła. Prawdopodobnie w ten sposób zaginęły bezpowrotnie bezcenne informacje o początkach Przecławia, parafii i kościoła parafialnego.

dodane na fotoforum:

sousse

sousse 2010-11-22

Piękne zdobienia...

dodaj komentarz

kolejne >