Pozdrawiam z Landensberg:)

Pozdrawiam z Landensberg:)

Taki przerywnik:)
Wylądowałam na wsi,
ale mi to wisi...
Tu córka podopiecznego różne rzeczy kisi.
Kwiat wiesiołka (Nachtkerze) zjeść musiałam,
a potem rowerkiem zwiałam.
Wszyscy tu wszystkich znają i Polkę pięknie witają. Nie ma tu sklepu od wieków żadnego i nie było, za to Kościół stoi w centrum i inne potrzeby zaspakaja.
Można jeszcze o kondycję zadbać, niestety jak widać na zdjęciach burza mnie dopadła.
Pogoda tu nieprzewidzialna. Prawie co dzień pada.
Pozdrawiam serdecznie:))