Płynie rzeka wąwozem jak dnem koleiny,
które sama sobie żłobiła,
Rosną ściany wąwozu,
Z o bu stron coraz wyżej,
Tam na górze są ponoć równiny,
I im więcej tej wody ,tym się głębiej potoczy.
Sama biorąc na siebie cień zboczy...
Piach spod nurtu ucieka
nurt po piachu się wije
Własna w czeluść ciągnie go siła.
Ale jest ciągle rzeka na dnie tej rozpadliny,
Jest i będzie jak była.
Bo źródło
bo żródło wciąż bije.