Niedziela, dzień cwela...
Za to był cudowny weekend który zaczął się w czwartek piwami z sokiem w tgg z K. ( po tym jak bardzo wkurwiła nas pani od wf ), a następnie koncertem Beasto Blanco <3 Najlepszy! California! Uścisk dłoni Chucka, kolejna kostka A. ^^ Cudo.
Odpoczynek w piątek, a w sobotę pierwszy od września klaping w Zmierzchu *.*
Mimo mojego złego nastawienia zakończyło się super. Masa zdjęć, Manowar, Gunsi, i K. puścił nawet Stilla bo nie leciał xD
Calico Cooper = poliester