Najgorszy koncert życia.
Steel Panther ssą -.-
Większość koncertu spędzona w palarni przy piwie. Proxima znowu pokazała że jest najgorszym klubem na koncerty. Widoczność zerowa, koncert za krótki, za dużo pieprzenia o cyckach, za mało muzyki.
Męcząca podróż do Wro. Zmęczenie nie odpuszcza przez cały dzień.
Męczące ferie, męczący tydzień.
Chcę już wino, pączki i trochę odpoczynku.