ludzie zwierzają mi się z takich rzeczy, że jak wcześniej miałam masę swoich problemów to ja się nie dziwie, że się łamałam.
tyle ludzi potrzebuje rozmowy, że w szoku.

przez chwilę jakbym była czystym cierpieniem. nie swoim.
wszystko w koło jest nie tak. czuję jakbym nie mogła znieść świata. jakby był przerażająco smutny.
nie rozumiem czemu płaczę.
te łzy po prostu płyną, a ja daje się prowadzić emocjom.
nie chcę dawać sobą manipulować, ale dziś są silniejsze.