We wtorki regularnie bywam na pewnej uroczej uliczce, z domkami otoczonymi małymi ogródkami......Idę nią zwykle ostrożnie, skradając się prawie, gdyż najczęściej zza płotu jednej z posesji........błysk czarnobiały......i już u moich nóg kreśli esy - floresy nafutrzona kula.....rozlega się przymilne ; MIAUUUUUUU.....mam cię ! i chcąc nie chcąc - nie mogąc zrobić kroku - muszę się zatrzymać i głaskać........Nauczona doświadczeniem, przyklękam, żeby nie stać kwadrans pochylona.
Słychać glośne MRRRRRRRRRRRRRR, więc głaskam, miziam i drapię za uszkiem rozanielonego kocura. Kiedy próbuję nieśmiało wstać, czuję na przedramieniu kocie ząbki...........złapał mnie za rękę i trzyma.........zęby nie drasnęły skóry, ale uchwyt jest mocny i dobitnie mówi - A ty gdzie..........Miziaj !
Miziaaaaaaaam...............kiedy znowu chcę wstać wiecie, co robi ten wstrętny terrorysta ? Kładzie się na grzbiet pokazując brzuszek.........mruczy , mruży ślepia i macha łapami............co mam robić, miziam dalej..........
Wstaję po dobrych 20 minutach.........żegnana spojrzeniem, które mówi ; Za tydzień znowu cię złapię.........
Obawiam się, że postawi na swoim...........
.
dodane na fotoforum:
nitunia 2010-08-03
Udanego wieczorku zycze ;)
bajka11 2010-08-04
grunt to sie dobrze w zyciu ustawic, a widac, ze kolega sympatyczne wie jak oczarowac rozne "kicie" do drapania hihi
A moze nastepnym razem bys tak jakiegos chrupeczka przyniosla, coooo ;)
kromis 2010-08-04
:))) uwielbiam takie terrorystyczne ataki. dlatego zawsze mam chrupki przy sobie :)