Kuba

Kuba

Kuba

Parę lat temu go poznałem,
gdy alkohol jeszcze popijałem.
Wyszedłem akurat z domu na chwileczkę
aby sobie koło Liceum wypić piwko na ławeczce.
Siedział tam akurat Zbyszek,
który tu na papierosa z Liceum wyszedł,
w pewnym momencie „ Kuba ! ” – krzyknął
a od miasta pędem jakiś pies mknął.
Czarny był z krawatem białym
o wyglądzie wynędzniałym,
końcówkę ogona też białą miał
jakby przez przypadek w farbie umaczał.
Do naszej ławki przyleciał
i na powitanie Zbyszka zaszczekał.
Ja go po sierści pogłaskałem
i tak się z Kubą zapoznałem.
Na drugi dzień ze Zbyszkiem koło kiosku się pokazał
i od tej chwili często tu sobie siadał.
Z dnia na dzień przybywał na wadze,
co nie uszło mojej uwadze.
Zbyszek Kubę dobrze odżywiał,
choć też żarcie z licealnej kuchni oraz pani Bochenkowej też otrzymywał.
Ja również mu mu czasem coś przynosiłem,
bo go od początku polubiłem.
W kiosku kącik sobie znalazł
do leżenia i spania w sam raz.
Choć w Liceum miał pewne spanie,
to zdarzało mu się u mnie w domu i kiosku nocowanie.
Jak każdy pies, Kuba lubi za kijem polatać
i w wodzie się pochlapać,
choć za myciem nie przepada
i przez to pchły ma - to jedyna jego wada.
Kuba lubi długie spacery,
a szczególnie rawskie plenery,
gdzie do woli się wyhasa
i lepiej smakuje mu potem kiełbasa.
Kuba swojego rejonu pilnuje
i inne psy często atakuje.
Do ludzi nastawiony jest pozytywnie
i raczej nie zachowuje się agresywnie,
choć niektórzy (tak jak ja) mu dokuczają
i się z nim przedrzeźniają.
Gdy burza się zbliża i pioruny słychać
to Kuba do jakiegoś schronienia umyka,
boi się też strzałów petard
i przed głośną muzyką ucieka.
Pies ten przepada za słodyczami
- czekoladę, torty i ciastka mógłby jeść kilogramami,
tak jak jego właściciel,
z Liceum – Wilczak Zbyszek.
Kuba nie jada mięsa surowego
i zupy też nie są w guście jego.
Gdy osobę którą bardzo lubi zobaczy z daleka,
to młynek robi ogonem i radośnie szczeka.
Bywa że czasami chorobę symuluje
i wtedy mu każdy współczuje.
Razu pewnego nie mógł chodzić, tak go łapa bolała,
a na drugi dzień tajemniczo ozdrowiała.
Na muchy i osy latem poluje
i zdarza się że nie jedna w odwecie go żądłem poczęstuje.
Kuba kota mi przypomina czasami,
który jak on chodzi własnymi drogami,
na słońcu godzinami się wyleguje
i mleko mu bardzo smakuje.
Kuba stał się częścią ulicy Kościuszki,
jak kiosk, Liceum i dwie handlowe budki.

Rawa Mazowiecka 03.08.2006

dodane na fotoforum:

ola22

ola22 2007-09-30

ale dobre mniam......

natalus

natalus 2007-10-04

fajny piesek:-) swwet

dudek4418

dudek4418 2007-12-04

Ciekawe ujęcie

dodaj komentarz

kolejne >