Na niebie pojawił się dziwny duet. Jak dwa myśliwce w szyku leciał bielik eskortowany przez myszołowa, a może odwrotnie, to bielik osłaniał myszołowa. Zatoczyły krąg nad drzewami i bielik usiadł na gałęzi, a myszołów wykonał jeszcze dwa kręgi i odleciał na dalszy patrol. Bielik posiedział chwilkę, a następnie rozpostarł swe skrzydła i również on odleciał na oblot okolicy w poszukiwaniu czegoś do jedzenia.
dodane na fotoforum: