Bonifacy i Smerf Podróżnik siedzieli na niewielkiej leśnej polance, wypoczywali, zajadali przepyszne bułki z masłem, jajkiem na twardo, sałatą i czerwoną papryką, oraz podziwiali otaczające ich widoki.
Nagle Smerf się odezwał.
-Hej Bonifacy masz muchy we włosach. Dokładnie jak w tej piosence.
-Jakiej piosence?
-No tej co ją te kolorowe gitary śpiewają, no tej- i zanucił- muchy we włosach...
Bonifacy się roześmiał i Smerf nie dokończył śpiewać
-Chodzi ci o "kwiaty we włosach"
- No tak, o tą właśnie!- wykrzykną Smerf i też się roześmiał- A może stworzymy własną piosenkę o tych muchach co wplątały Ci się we włosy podczas jazdy rowerem?
-Świetny pomysł- podchwycił Bonifacy.
I ta siedząc na polance, zajadając bułki, wymyślali słowa piosenki zwrotka po zwrotce, a muchy zaplątane we włosach również wesoło podśpiewywały. Nawet pszczoły zajęte zbieraniem nektaru z leśnych kwiatków zaczęły nucić wraz z nimi. I tak cała polanka rozśpiewała się na całego i było bardzo wesoło. Wszyscy śpiewali.
"Muchy we włosach zaplątał wiatr..." ;)