****

****

...
wstaję rano,
trafiam w przerwę.
noc już zamknięta,
dzień jeszcze nie otwarty.
jeszcze układają świeże chwile na półkach.
muszą wystarczyć do wieczora.
a są i wczorajsze,
nikomu już nie potrzebne.
zbieram je czasami,
jak suchy chleb,
i nie wyrzucam,
bo to grzech.

trzymam na czarną godzinę.

(komentarze wyłączone)