Jadą, jadą dzieci drogą.
Jadą, jadą dzieci drogą,
siostrzyczka i brat,
i nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.
Tu się kryje biała chata
pod słomiany dach,
przy niej wierzba rosochata,
a w konopiach strach.
Od łąk mokrych bocian leci,
żabkę w dziobie ma,
bociuś, bociuś-krzyczą dzieci,
a on -kla, kla, kla.
Tam zagania owce siwe
Brysio, kundys zły.
Konik wstrząsa bujną grzywą
i do stajni rży.
Idą żeńcy, niosą kosy,
fujareczka gra,
a pastuszek mały, bosy
chudą krówkę gna.
Młyn na rzece huczy z dala
białe ciągną mgły,
a tam z kuźni od kowala
lecą złote skry.
W polu, w sadzie brzmi piosenka
wskroś porannych ros,
siwy dziad pod krzyżem klęka,
pacierz mówi w głos.
Jadą wioską, jadą drogą
siostrzyczka i brat-
-i nadziwić się nie mogą,
jaki piękny świat.
Maria Konopnicka