Sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach

Sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach

Tylko górale potrafią tak rzeźbić...

Trudności do przezwyciężenia było sporo. Należało przełamać rozmaite opory parafii w Bukowinie, a naprawdę istotne utrudnienia zaczęły stawiać władze administracyjne, w rezultacie Msza święta - oprócz Wiktorówek - ograniczyła się tylko do udziału personelu schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Ale i z samymi Wiktorówkami były ogromne, czasem niepokonalne trudności, zwłaszcza - jak wspomina o. Konrad Hejmo - w latach 1959-1964.

Spokojne, ale konsekwentne trwanie dominikanów na placówce powierzonej im przez Kościół, przyniosło owoce.

Nigdy nie zrezygnowano z dążenia do możliwości sprawowania Mszy świętej. Nie zaniedbywano też prac budowlanych - konserwatorskich. Utrwalony i coraz żywszy kult Matki Bożej Jaworzyńskiej, Królowej Tatr, umożliwił planowe i regularne prowadzenie prac przez o. Pawła i jego następców, na ile okoliczności sprzyjały. Z czasem przebudowano i wyrównano skarpę wokół kaplicy, wymieniono część pokrycia dachu, częściowo wymieniono ogrodzenie, a na domniemanym miejscu objawienia umieszczono kapliczkę na drzewie. Górale z Małego Cichego, Brzegów, Dzianisza i Gronia poświęcili wiele serca, materiału budowlanego, a przede wszystkim bezinteresownej pracy rozbudowie sanktuarium. Fachową pomocą - podobnie jak w 1936 roku - służył cieśla z Bukowiny, Andrzej Body.

lila08

lila08 2012-03-28

te Wiktorówki to zapewne w górach...

rybkag

rybkag 2012-03-28

Tak, na szlaku na Rusinową Polanę w Tatrach...

dodaj komentarz

kolejne >