Grupa pod gruszą - Po warszawsku...

Grupa pod gruszą - Po warszawsku...

W tym roku, jak to pięknie zapowiedział konferansjer zaśpiewaliśmy o tym, jak to panna Andzia , która miała wychodne, podczas balu na Gnojnej poznała Staszka- apasza, popłynęła z nim do Młocin, tam poznali jedną Wiśniewską a potem żyli długo i szczęśliwie w małym mieszkanku na Mariensztacie...