Nie mam czasu, więc w biegu tylko wróbla udało mi się uchwycić, ale codziennie bardziej różnorodny chór śpiewa w ogrodzie...
A gęsi, biedne, zmęczone, słabe - lecąc nisko jak nigdy, wielkimi grupami przelatywały dziś nad moim domem... Ale to już prawie kres ich wędrówki - Dolina Neru, gdzie mają lęgowiska zaczyna się kilkanaście kilometrów dalej...