Świnoujście - wakacje 2008

Świnoujście - wakacje 2008

Kościół Chrystusa Króla - Korweta
Prawdziwą ozdobą świnoujskiego kościoła Chrystusa Króla, przypominającą o morskim charakterze miasta, jest zawieszony model statku - korwety. W kościołach nadmorskich miejscowości tego rodzaju wota nie należą do rzadkości. Model był zwykle darowany przez kapitana lub armatora statku w podzięce za uratowanie życia żeglarzy i statku. Zdarzało się , że znajdujący się w opałach szyprowie ślubowali, iż po szczęśliwym z morza powrocie, złożą kościołowi w rodzinnej miejscowości dziękczynną ofiarę. Bardzo często ofiarodawca zawieszał w kościele wyobrażenie swego statku.
Z korwetą, zawieszoną w świnoujskim kościele, była jednak całkiem inna historia. W okresie wojen napoleońskich i zarządzonej przez Napoleona blokady portów kontynentalnych dla towarów angielskich (lata 1806 - 1813), pewien młody hamburski kupiec, a jednocześnie właściciel statku, Chrystian Heins, został zatrzymany przez francuskich kaprów. Postawiono mu zarzut, chyba słuszny, łamania blokady kontynentalnej i w związku z tym odprowadzono do portu Bordeaux. Wraz z wieloma innymi niemieckimi statkami i szyprami przez wiele miesięcy hamburski żeglarz setnie nudził się w przymusowej bezczynności. Nieraz miał wielką ochotę zostawić statek i czmychnąć do rodzinnego portu, ale oznaczałoby to utratę statku. Wraz z internowanym również bratem, skracali sobie godziny nudy wykonując model statku. Brat Christiana, cieśla okrętowy i tzw. "złota rączka", zdecydował że wykonają makietę okrętu wojennego. O model nie musieli się trudzić, przecież cała flotylla francuskich okrętów cumowała w tym samym porcie. Przez wiele miesięcy, dużym nakładem pracy i cierpliwości powstawała miniatura francuskiej korwety.
Nie samą pracą człowiek jednak żyje. Hamburski szyper, chociaż był już mężczyzną dojrzałym, po trzydziestce, pozostawał w stanie bezżennym. Nic więc dziwnego, iż tematem rozmów braci była wolność i oczywiście wymarzona, piękna, wierna i gospodarna żona. Gdy model był już gotów, szyper przyrzekł ofiarować model kościołowi, w którym poślubi wymarzoną oblubienicę.
Dopiero jednak w 1813 roku po klęsce Napoleona, wolny wreszcie szyper Chrystian Heins mógł się wybrać w pierwszy handlowy rejs. Z Francji wypłynął z ładunkiem czerwonego wina. Portem docelowym było mu całkowicie nieznane Świnoujście. Bywałemu w świecie żeglarzowi port ukazał się lichy. Pustawe nabrzeża, rzadko rozrzucone , małe domy, piaszczyste, pełne dołów i błota ulice, kilka podławych tawern. Ładunek rozładowywano niespiesznie, była więc okazja do nawiązania towarzyskich znajomości. Nie było to trudne, jako że było wówczas w zwyczaju, zapraszanie do tzw. dobrych domów, przybywających z dalekich portów i mórz kapitanów statków, jako honorowych gości i atrakcję nudnawych nieco wieczorów.
Tym sposobem szyper Chrystian Heins trafił do gościnnego salonu właściciela firmy handlującej kawą i herbatą - Martina Wagnera. Otoczony kręgiem zaciekawionych słuchaczy, opowiadał o trudach żeglugi, o długich miesiącach i latach przymusowego pobytu we Francji, o tamtejszych ludziach i zwyczajach. Już pierwszego wieczora zauważył, iż wyjątkowo uważnie, z wypiekami na całkiem ślicznej buzi, słucha jego opowieści córka gospodarza, trojga imion Hanna Charlotte Dorothea Wagner. Sercu starego kawalera to zainteresowanie miłym było, niż więc dziwnego, że doszło do drugiej, trzeciej i następnej wizyty, a potem to już rozkochany z wzajemnością szyper oświadczył się o rękę Dorothey. Oświadczyny, tak przez nadobną pannę, jak i jej rodzica przyjęte zostały nader życzliwie. Dokładnie 28 lipca 1814 roku w świnoujskim kościele odbyła się ceremonia zaślubin. Z zapisów w księdze kościelnej dowiedzieć się można było, że pan młody urodził się w miejscowości Stade i w chwili ożenku miał ukończone 37 lat. Jego żona była o 15 lat młodsza.
Wierny swemu przyrzeczeniu oblubieniec, za pozwoleniem uradowanego pastora, zawiesił w kościele model statku, nazywając go "vergissmannicht", co oznacza "nie zapomina się".
Model w świątyni przemieszczano kilkakrotnie. Kilkakroć też odświeżano go i remontowano. A para młoda? Wyjechali do Hamburga i z pewnością żyli długo i szczęśliwie. Poznali się wszak, pokochali i pobrali w szczęśliwym mieście Świnoujście.

mirek1

mirek1 2009-10-19

bardzo ciekawa historia...

monia60

monia60 2009-10-19

tak...bardzo ciekawa historia...Witaj :)życzę Tobie Basiu wspaniałego nowego tygodnia i pogodnego udanego poniedziałku:-))):-)))

gaga5

gaga5 2009-10-19

jak zawsze pięknie ubarwiasz opisami Swoje piękne zdjęcia....
pozdrawia....buziaczki....

pruslu1

pruslu1 2009-10-19

Fascynująca historia...
Miłego popołudnia Basiu:)

vezel

vezel 2009-10-19

*Pozdrawiam cieplutko,słonecznego i radosnego dnia...pięknie opisana historia... :))*

danka1

danka1 2009-10-19

Piękne masz wspomnienia z 2008r. a w tym Roku nic nic ? ?

galina1

galina1 2009-10-19

Bardzo piękne wnętrze kościółka

sta26

sta26 2009-10-19

Wspaniałe wnętrze i opis - spokojnej nocki Ci życzę:))

ziutka

ziutka 2009-10-19

piękne wnętrze Basiu sfociłaś :))))

miłego wieczorku życzę :)))

danka1

danka1 2009-10-19

Czasem tak bywa, że nie uda się wyjechać na zaplanowany urlop.

pruslu1

pruslu1 2009-10-19

♫ Chmurka na niebie
Pisze do Ciebie
Jak wiatr roznoszę
Słowa i proszę
żeby się ludzie odnajdowali
Wzajemnie miłością obdarowali
Wspomnienia i uśmiech dołączali
Słońca i ciepła do serca wkładali
nawet gdy bardzo daleko z oddali
zawsze się ludzie wzajemnie kochali!
Dobranoc:)

jozef313

jozef313 2009-10-20

minus 1.1
Witam gorąco w ten zimny poranek ......................

stachs7

stachs7 2009-10-20

Wspaniale pomyślane z tą korwetą.Miłego dnia Basiu.

adigonz

adigonz 2009-10-20

Witam serdecznie zycze milego Wtorku bez sniegu.

madu02

madu02 2009-10-20

i wyobraź sobie Barbaro że gdybyś szła z Ojcowa wzdłuż rzeki Prądnik doszłabyś do Dzielnicy Krakowa Biały Prądnik a ja mieszkam właśnie na brzegu tej rzeki, pozdrawiam serdecznie

wolinka

wolinka 2009-11-05

Ja pamietam kosciol z przed remontu . Tamten bardziej mi sie podobal:)

dodaj komentarz

kolejne >