Moje (z) pieskie(m) życie – Miki

Moje (z) pieskie(m) życie – Miki

Straszna powsinoga z niego była. Tylko czekał, aż drzwi się otworzą i między nogami jak pstrąg przemykał. Wracał w nocy, zazwyczaj około północy, brudny oczywiście, siadał pod balkonem i zaczynał swoją serenadę, którą można przetłumaczyć: „Już jestem, już jestem, już jestem! Wstawaj i wpuść mnie człowieku bo z polowania wróciłem i należy mi się miejsce przy stole..”. Bez przekładu to to było po prostu ujadanie i wycie. Trzeba było psa nauczyć, jak się zachowywać powinien, jednak w jakieś dwa tygodnie ktoś się o psa upomniał i znowu dom bez pieska został.

mycha64

mycha64 2010-07-09

fajny był .....

jadpaw5

jadpaw5 2010-07-09

Chyba nie oddałabym!

bajka1

bajka1 2010-07-09

Ojejku, ale zaznał dużo dobrego, a Twoje serce nie wiem, jak to zniosło. Znowu prawość na pierwszym miejscu:))

danielbu

danielbu 2010-07-09

Pieknie,podoba mi sie.

doowa

doowa 2010-07-09

Fajny psiaczek:-)

mada31

mada31 2010-07-09

sliczny! piekne opowiesci Helenko

krisstin

krisstin 2010-07-12

A pamiętasz, - jak przychodził i kładł łapę na nodze?

dodaj komentarz

kolejne >