Bazyliszek i Barbarka

Bazyliszek i Barbarka

Co-raz
ciem-niej
co-raz
ci-szej.
Co to?
Kto to?
Ba-zy-li-szek.

Idzie,człapie
po ulicy.
Staje w cieniu
kamienicy.

Ślepia ma
bazyliszkowe
i bazyliszkową głowę.
Chrzęści
skrzydłem nietoperza.
Nic dziś nie pił.
Nic dziś nie żarł.

O - u, wrr, brr!
Barr-dzo srro-gi.
Sapnął.
Z pyska
zionie ogień.
Zjadłby tysiąc
szarych myszek.
Barr-dzo głod-ny
ba-zy-li-szek.

Aż tu nagle
patrzy; co to?
Gwiazdka z nieba?
Dziecko?
Kto to?

-Bazyliszku,
to Barbarka,
bo przebrała
się już miarka.

Spojrzyj,proszę,
w to lusterko.
Zobacz siebie...

Ścierpł, gdy zerknął.


-Co? To ja?
To zwierzę srogie?
Ślepia dzikie,
w pysku ogień!
Bardzo siebie się przestraszył.
W najciemniejszy kąt
się zaszył.

Zaszył się
od stóp po głowę
srebrem nici
księżycowej.


Tadeusz Kubiak

jotesa

jotesa 2011-09-17

Jak się ładnie wyzłocił:)

dodaj komentarz

kolejne >