Biega sobie wszędzie:) Doceniłam teraz starania Pana Męża, żeby psiak przychodził na gwizdnięcie. Przecież gdyby w tych pustkowiach "wybrał wolność" w życiu byśmy go nie znaleźli! A tak- biegał sobie między nami, czasem wypuszczając się na dluższe "zwiedzanie", ale wiedział gdzie jesteśmy i wracał sam.