żarcie, że dodam było, jak zwykle w Teksasie- genialne. Nie ma jak ichniejsza wołowina. Nic nie trzeba prócz soli, pieprzu i grilla. To jedna z najlepszych kuchni- gdzie smak mięsa jest tak wyśmienity, że nie musisz ani przykrywać go przyprawami, ani marynatą ani sosami. Stek, frytki i zimne piwo. Możesz się dopraszać o jakieś jarzyny, ale w takim miejscu jak to przyniosą ci (niechętnie!) jakieś rozgotowane marchewki czy fasokę szparagową z puszki. Lepiej więc, jak tu się często mówi, " trzymać się podstaw".