Kolorowe domki, ciąg dalszy

Kolorowe domki, ciąg dalszy

Zjeździliśmy miasteczko wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu czegoś na ząb. Znaleźliśmy w końcu wiejską knajpkę w starym budynku w porcie. Wdaliśmy się w pogaduszki z kelnerką ( byliśmy tam sami, a ona najwyraźniej miała ochotę porozmawiać). To od niej dowiedzieliśmy się, że Trinity może także odnosić się do trzech rzek, właśnie tu wpływających do oceanu. Z dumą powiedziała nam, że Anglicy wybudowali w miasteczku mury obronne i wyposażyli mieszkańców w ogromne działa, które gdzieś jeszcze się zachowały (chciała nam wytłumaczyć, gdzie, ale musieliśmy jechać dalej- do hotelu). Tu także odbył się pierwszy sąd wojenny trybunału morskiego w całym Nowym Świecie (1615) oraz po raz pierwszy zaszczepiono mieszkańców przeciwko ospie. Dodam tylko, że ospa była w tamtych czasach olbrzymim problemem, wielu marynarzy umierało na nią, a ówczesne prawa nakazywały palenie ładunku statków, gdzie były zachorowania na ospę. Te pierwsze szczepienia odbyły się w 1800 roku, a ich sukces spowodował dalsze szczepienia marynarzy i mieszkańców miast portowych. Fajnie byłoby znaleźć coś więcej na ten temat. Fajnie było także pogadać z kelnerką, która dumna była z historii swojego miasteczka. Chciałam ją zapytać, dlaczego połowa mieszkańców uciekła stamtąd w ostatnich 5- ciu latach, ale zrobiło mi się głupio i nie zapytałam. Myślę, że pandemia miała duży wpływ na ten exodus. Okres turystyczny trwa tu raptem 3-4 miesiące, a potem jest zimno. Bez turystów przez dwa lata jak się domyślam, zrobiło się biedniej i smutniej. Choć może był całkiem inny powód, tylko ja plotę trzy po trzy ;)