czyli po naszemu ryneczek lub targowisko...
tu najbardziej mozna dotknąć "lokalnych klimatów"...
zawiózł nas tam "nasz kierowca" ,którego dostalismy (wraz z samochodem : ) od hotelowego manager,a...
"za co i dlaczego",wyjaśnię w dalszej części relacji...
dośc,że dzieki niemu (kierowcy) moglismy zobaczyc prawdziwe życie lankijczyków...
w środkowym okienku mix,u stoję właśnie z nim...
Basia śmieje sie,że wyglądam przy nim jak...Burnejka ; ))
p.s. po raz pierwszy kosztowaliśmy tam "czerwone banany" są naprawde inne od tych które kupujemy w naszych sklepach !!!
babcia1 2017-04-09
no rozmaitości popróbujecie i pooglądacie to super sprawa!!