z cyklu wehikuł czasu...

z cyklu wehikuł czasu...

Beskid...

Tym samochodem wszyscy możemy się chwalić. Jest namacalnym świadectwem wysokiego poziomu polskiej myśli technicznej. Co prawda beskid nie wszedł do produkcji, bo komuś zabrakło wyobraźni albo możliwości, albo siły przebicia. Gdyby wszedł na światowe rynki, może historia polskiej motoryzacji potoczyłaby się inaczej.W połowie 1983 r. konstruktorzy z Fabryki Samochodów Osobowych w Bielsku Białej pod kierunkiem inż. Wiesława Wiatraka zakończyli prace nad następcą fiata 126p. Do 1987 r. wyprodukowano siedem beskidów; nasz urodził się w 1985 r. Beskid był znacznie wygodniejszy od malucha. Mieścił 5 osób i miał dwa razy większy bagażnik. Po złożeniu tylnych foteli, miał 800 litrów pojemności. Nowoczesną linię nadwozia opracowali projektanci z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ostateczny kształt wybrano po badaniach w tunelu aerodynamicznym Politechniki Warszawskiej. Jego sylwetka, wzorowana na skrzydle szybowca, wróciła wiele lat później, w modelu renault twingo. Beskid miał jeździć z większym silnikiem – o pojemności 703 cm³.
Do budowy nowego auta wykorzystano części z fiata 126p: zamki, uszczelki, elementy układu hamulcowego i paliwowego. Pod koniec lat 80-tych wstrzymano prace nad prototypem. W 1993 roku koncern Renault wypuścił na rynek twingo łudząco przypominający polskiego beskida. Premiera francuskiego samochodu odbyła się kilka dni po wygaśnięciu praw patentowych do beskida.

balisto

balisto 2011-09-26

no bo patent zostal sprzedany za grube pieniadze za granice ...., nie wiesz jak to jest ?

dodaj komentarz

kolejne >