dawno, dawno temu na terenie pewnego zakładu kocia mama urodziła dwoje dzieci, niestety stało się nieszczęście i kocięta zostały sierotkami. Jedną z nich malutką, jeszcze ślepą kotkę włożyłam do słomkowego koszyczka i tramwajem ok.40 min.wiozłam do domu...ludzie się oglądali , bo coś gdzieś popiskiwało...początki nie były łatwe....karmiłam mlekiem zakraplaczem do oczu wlewając mleczko prosto do pyszczka....udało się, przeżyła...jaka była radość kiedy pierwszy raz napiła się sama ze spodeczka...wyrosła na śliczną kotkę...wychowała gromadkę kociąt...niestety koty nie żyją, aż tak długo....
dodane na fotoforum:
delfi 2011-02-17
ale śliczne kociątko:))
to ciekawa historia to pewnie milutka kotka była "Mikula"
miłego wieczoru,dobranoc:))
delfi 2011-02-19
pogodnego weekendu,miłej soboty:)