c.d.Banneux....

c.d.Banneux....

Mariette ocknęła się, jak z transu, i wróciła do domu. Wypytywano ją tam szczegółowo o obserwowane wydarzenia…
Następnego dnia było jeszcze zimniej. Mimo tego Mariette, znów o 19:00 wieczorem, uklękła na dróżce za ogródkiem. Nieznajoma pojawiła się. Tym razem dziewczynka zebrała się na śmiałość i zapytała: „Kim jesteś, piękna Pani?”. W odpowiedzi usłyszała: „Jestem Dziewicą Ubogich”.
I znów Pani poprowadziła dziewczynkę do źródełka. Tam Mariette zadała kolejne pytanie: „Piękna Pani, wczoraj powiedziałaś mi, że źródło jest mi przeznaczone. Dlaczego mi?”, wskazując na siebie. Uśmiechając się Dziewica odrzekła: „To źródło jest przeznaczone dla wszystkich narodów, dla ulżenia cierpiącym”. „Dziękuję, dziękuję…” – dziewczynka nie potrafiła nic więcej powiedzieć. Piękna Pani pożegnała się: „Będę się za ciebie modlić. Dobranoc”.
Kolejny dzień Mariette spędziła w łóżku odsypiając nieprzespaną noc. Ale o 18:45 obudziła się, ubrała i wyszła na dwór. Nieznajoma pojawiła się znowu: „Ach, tu jesteś!” – radośnie zawołała dziewczynka. I pytała: „Czego ode mnie chcesz, Piękna Pani?”. Odpowiedź przyszła natychmiast: „Chciałabym mieć tutaj maleńką kapliczkę!”. Dziewica wyciągnęła dłonie i prawą ręką pobłogosławiła dziewczynkę…
Przez trzy kolejne tygodnie Dziewica nie pojawiała się. Mimo tego Mariette codziennie, o 19:00 klęczała w ogródku i modliła się, czasem sama, czasem ze ojcem.
Dopiero 11 lutego (święto Matki Bożej z Lourdes) ujrzano Mariette udającą się w kierunku źródełka, zanurzającą w nim dłonie i czyniącą znak krzyża. Wydarzenia obserwowało 6 osób. Dziewczynka wydawała się wsłuchiwać w jakiś niesłyszalny głos, ale nagle wstała i z płaczem pobiegła do domu. Zatrwożona pytała się, cóż może oznaczać „przynoszenie ulgi cierpiącym”, słów tych bowiem nie rozumiała i lękała się ich…
Następnego dnia Mariette udała się ponownie do o. Jamina i opowiedziała mu o wydarzeniach…
Cztery dni później nastąpiło szóste widzenie, obserwowane przez kilka kobiet i matkę dziewczynki, odmawiające z nią różaniec. Mariette przekazała Dziewicy prośbę o. Jamina, który prosił o znak potwierdzenia. Przez parę minut dziewczynka wsłuchiwała się w niesłyszalny głos. Później potrafiła tylko powiedzieć, iż Dziewica odpowiedziała: „Wierz we mnie, a ja będę wierzyć w ciebie. Módl się nieustanie”. I żegnając się powierzyła dziewczynce sekret, który miał pozostać między nimi.
Tak też się stało – nigdy nie został ujawniony…
20 lutego, mimo śniegu, Mariette ponownie uklękła w modlitwie. Tak jak i przy poprzednich widzeniach nagle opuściła ogród i udała się wzdłuż ścieżki, dwukrotnie klękając po drodze. Przy źródełku uklękła jeszcze jeden raz. Po paru minutach widzenie zakończyło się a Mariette z płaczem udała się do domu: „bo Pani tak szybko odeszła”. Dziewica miała jej powtarzać: „Kochane dziecko, módl się usilnie”…
Ostatnie widzenie miało miejsce 2 marca. Od 15:00 padał ulewny, zimny deszcz. Mimo tego Mariette wyszła, jak zawsze o 19:00, z domu i zaczęła odmawiać różaniec. Przy trzeciej dziesiątce przestało padać. Ujrzano ją jak – w ciszy, bez słów – wyciąga ręce, wstaje z kolan, robi krok do przodu i ponownie klęka…
W domu ujawniła przekazaną jej przez Maryję wiadomość: „Jestem Matką Zbawiciela, Matką Boga. Módl się usilnie”. Po tym Pani pożegnała się, tym razem ostatecznie: „Do widzenia”…

wedwin6

wedwin6 2011-10-09

piekny opis

aam57

aam57 2011-10-09

Życzę dobrej nocy....

elza100

elza100 2011-10-09

Przepiękna opowieść i miejsce ;)))

rycho2

rycho2 2011-10-09

dziękujemy

alice51

alice51 2011-10-09

Jeżeli cierpisz, to cierp skrycie, nie skarż się ludziom na swój los.
Oni nie wniosą radości w Twe życie,
lecz na Twe skargi roześmieją się w głos.

Spokojnej nocy i słodkich snów życzę

eewaa55

eewaa55 2011-10-10

cudnie...czytam z "mróweczkami" na krzyżu:)))))

kazia53

kazia53 2011-10-10

Wspaniała całość!

fabio54

fabio54 2011-10-12

Piekna calosc..ciekawe..

dodaj komentarz

kolejne >