Jest ciepłe sobotnie popołudnie.Rowerkiem mijamy zatłoczoną plażę jeziora,przystań żeglarską,Błękitną Zatokę.Jedziemy dalej,byle tylko daleko od miasta.
Polnymi drogami pośród łanów dojrzewających zbóż.Sielanka.Tu i ówdzie zatrzymujemy się,by pospacerować,fotkę zrobić.I nagle dzieje się.Pracująca w polu prasa stanęła w płomieniach.Płonąć zaczęła bela słomy.....