Świat to ironiczne dzieło artystyczne
Nie jeden raz
słońcem zamilkł deszcz
na opak gonił czas
gdy zignorowano go też
Manipulacje polityczne
wyżerają słowa z nas
prezydent - ironiczne dzieło artystyczne
ja mówię temu pas
Westchnieniem mojej ciszy
te kilka naszych wad
w pięści niewinny pęk orkiszy
dużo płynie czerstwych rad
Dziecko w kącie płacze
bo zgubiło gdzieś rodziców
łzami na pryzmat obojętności patrzę
czas końca świata zacząć parę szkiców