...klasycznie przedstawionym Naczelnikiem, co \\\"biez oszibki\\\" stwierdziły miejscowe władze policyjne w osobach stójkowych i prystawów. Ci z kolei nie byli od tego, żeby przymykać na to oko, za odpowiednim ekwiwalentem w brzęczące monecie w wysokości od 50 kopiejek do pięciu rubli w zależności od rangi przymykającego. I tak statua przetrwała ciężki okres rosyjskiego zaboru. Podczas II W.Św. dom znalazł się w obrębie getta. Zasłonięta kartonem i otynkowana rzeźba przetrwała okupację - nie jest znane nazwisko Żyda mieszkańca Kleingoertnerstrasse, który przyczynił się do ratowania symbolu polskości. Po wojnie rzeźba długo czekała na zainteresowanie - dopiero w 1966 r. przewodnicy PTTK odrestaurowali posąg. Dziś dopomina się ponownej renowacji...
hellena 2015-04-28
A ja intensywnie myślałam gdzież to stoi Naczelnik ,no i wydało się,nigdy w tych okolicach nie chadzałam.
wydra73 2015-04-28
Piękna historia ! Dobrze mu się stoi ,trochę w charakterze świątka,powinien doczekać zmartwychwstania.
re.wojci .Nie wkręcam ,ona jest drewniana.Pod oknami z ciemnym obramowaniem widać belki ,również na ścianie niewidocznej na zdjęciu.
Może była bardzo grubo otynkowana ,może częściowo obmurowana ,ale główny korpus z drewnianych bali.
Zresztą ,patrz na przepiękny dach ,nie analizuj.
orioli 2015-04-29
A to ci historia. Naczelnik latami ukrywany, uchował się bez większego uszczerbku. Najsmakowitsze w opowieści to patriotyzm owego rzemieślnika. Mógł przecież postawić tam amorka, smoka albo inne cudo.