W tym domu mieszkał Ryszard Kanenberg dyrektor ekonomiczny firmy "Krusche i Ender". Był zasłużonym obywatelem Pabianic, tu się urodził i wychował. Był oficerem W.P., dlatego wybrano go na prezesa koła oficerów rezerwy w tym mieście. Działał na niwie sportowej, był wiceprezesem zakładowego klubu sportowego "Kruscheender"i współtwórcą Łódzkiego Okręgowego Związku Bokserskiego. Działał również w łódzkiej IMC-e.
Z narożnika wchodziło się do popularnej cukierni Piątkowskiego. W tym miejscu w dniu 29 maja 1935 r. około 8.15 czekał na dyrektora, Józef Tysiak przed kilku miesiącami zwolniony z fabryki. Nachodził on kilkakrotnie dyrektora, chcąc załatwić ponowne przyjęcie. Ten jednak nie godził się na to, gdyż w fabryce zatrudniona była żona Tysiaka, a przy redukcjach, obowiązywała zasada, że zwalnia się tylko jedną osobę z rodziny. Tym razem Tysiak już nie zamierzał rozmawiać z dyrektorem, miał w kieszeni rewolwer z którego oddał pięć wystrzałów, z czego cztery ugodziły Kanenberga. Ten zdołał jeszcze przejść prze ulicę i padł przed portiernią zakładów K. i E. Próby ratowania jego życia nie przyniosły rezultatu i dyrektor zmarł podczas operacji.
Zabójca oddalił się z miejsca zbrodni i oddał się w ręce policji na komisariacie.
qwitek 2019-01-17
Widać, że się zdarza. Od czasu do czasu pojawiają się zdesperowani psychopaci, którzy swoje problemy rozwiązują poprzez dokonanie morderstwa na osobach uważanych za przyczyny swoich niepowodzeń.
halka 2019-01-17
Zdarzało się i będzie się zadrzać...człowiek to istota nieprzewidywalna,potrafi być irracjonalny a jednocześnie postępować z godną podziwu logiką; potrafi kochać i nienawidzić w tym samym czasie.
styna48 2019-01-18
Uwielbiam takie narożne kamienice. I masz rację, człowiek, na szczęście nie każdy, jeśli mu się w życiu nie wiedzie jakby oczekiwał, szuka winy nie w sobie, tylko w innych. Takich desperatów sporo na świecie.