Gdyby nie to ziarno miałabym nierozwiązany dylemat :co rosło na polach? Bardzo niziutkie ,ni to jęczmień ni pszenica. Teraz się wyjaśniło.
Po drugiej stronie drogi ,w lesie zasiadłam na pniaczku liczac ,że w tym ekotonie (pojęcie przejęte od Czesława) pokaże się coś ciekawego. Przedtem kręciło się tam stadko skrzydlatych. Wytrzymałam niecałe 10 min.,plecy bolą bez podparcia ,nic się nie rusza ani nie piszczy. Wiatr pięknie szumi ;dziś był wyjątkowo przyjazny-silny i ciepły.
Ile można siedzieć?! Poszłam na obiad.