Most...
Przede mną droga mostem prowadzona,
po której bosymi stopami iść muszę,
nie patrząc w dół, gdyż słowami raniona
mogłabym stracić swoją czystą duszę...
Już pod stopami czuję strachu dreszcze,
lecz do odwrotu nic mnie już nie zmusi,
i tylko spojrzę raz jeden w tył jeszcze,
i ruszę mostem drogą,która kusi...
Nie wiem co czeka mnie po drugiej stronie,
lecz przyszłość nigdy o sobie nie mówi,
chciałabym po drodze znaleźć Twoje dłonie,
poczuć Twą bliskość, by już się nie zgubić...
Ruszam więc tym mostem wraz z marzeniami,
słysząc jak przyszłość nieustannie woła,
bez strachu upajam się jej słowami,
czując za plecami swojego Anioła...
``````z netu
mery50 2015-05-16
Pięknie wygląda w promieniach zachodzącego słoneczka.
Pozdrawiam i dobrej nocy życzę !
(komentarze wyłączone)