Zeszyt 2

Zeszyt 2

Siedziała przy stoliku ogrodowym z małą filiżanką kawy.
W ciszy. Byłem tam, po drugiej stronie blatu, ze swoim kawałkiem ceramiki. Może, gdyby nie ten fakt, nigdy nie wprowadziłbym siebie w stan obecny. Byłem tam z nią... Nie potrafiłem oderwać oczu od małych dłoni i miękkich ust otulających naczynie... Podczas gdy jej wzrok utkwiony był w lazurze jeziora. Czymże może być codzienny przedmiot utkwiony w splecionych palcach piękna? - Myślałem...

Może gdyby przez tę chwilę przetańczyło się wiele słów, nie potrafiłbym jej docenić.
A byłem tam, tuż obok. Byłem tam z nią - w ciszy.