Tu odezwał się do mnie na sygnał z innej komórki .
Leżał w zaroślach dwadzieścia metrów w prawo .
Dobrze , że dokładnie pamiętałem trasę i nikt
oprócz mnie tędy nie przedzierał się przez
chaszcze . Oprócz fotek mam pamiątkę
poparzone przez pokrzywy łydki .