Pańcia zdenerwowana, czy uda się mnie złapać i upchać do kontenerka. Ja zestresowany już od rana, bo nie ma jedzenia - wszystko pochowane. No tak, znowu jedziemy do weta na badanie krwi. Jak ja tego nie lubię, bo i potem pazurki będą obcinać. I wpychać do pyszczka jakąś pastę na odrobaczanie. (Wolę tabletki, bo fajnie się wypluwa - nawet wetowi robią się wielkie oczy ze zdziwienia, że tak potrafię:)
Trzymajcie za mnie kciuki żebym przeżył ten dzień i za wyniki ...... Kater
atiseti 2018-06-27
Jak bym to miała zrobić z Filemonkiem to chyba bym musiała najpierw go uśpić .....
Bądź grzeczny Katerku to dla twojego dobra :)
mariol7 2018-06-27
Trzymamy, trzymamy!!! :-)
Melka nawet lubi swój kontenerek, bywa że znosi do niego różne rzeczy do zabawy. Nie ma więc problemu przed wyjściem do weta.
Ale po - kilka dni ostentacyjnie okazuje pogardę kontenerkowi - zdrajcy. ;-)
ania27 2018-06-27
Katerku wiem co czujesz. Ja tak muszę z Piratem co 2 miesiące.
Pańcia robi to dla Twojego dobra żebyś był zdrowy.
Kciuki oczywiście zaciśnięte. Trzymaj się kocie :)
marcysi 2018-06-27
ciesz się kochany że tak rzadko te przeżycia i niech tak zostanie;-)
trzymam mocno kciuki ja i cała moja kocia menażeria;-)
bourget 2018-07-02
ech mamuska...po co pasta...po co tabletki...malo skuteczne i stresujace..krople na szyjke na robale i wizyta u weta niepotrzebna...czysty zysk...dla kazdego :)