Niezrażeni wędrowaliśmy dalej, wypatrując Świętej Katarzyny. Sądzilismy, że jest tuż, tuż… I faktycznie, naszym oczom ukazały się wkrótce pierwsze zabudowania. Co prawda weszliśmy od tyłu do czyjegoś sadu, ale ostatecznie dotarliśmy do drogi, aby ze zdziwieniem przeczytać, że jesteśmy w Wólce Szczygiełkowej. Do parkingu, gdzie zostawiliśmy samochody było ok. 13 km., skrótem przez las może 7 km. Zważywszy na dotychczasowe przygody, zdecydowaliśmy się na dłuższą trasę. Mieliśmy szczęście, bo nasza piesza wędrówka zakończyła się w Bodzentynie, po 6 km. marszu.
dodane na fotoforum: