W końcu przestajesz już nawet czekać. Po prostu wiesz, że nie napisze, nie zadzwoni, nie przyjdzie. Jedyne co jesteś w stanie teraz czuć to bezsilność, pustkę tak potworną, że ogarnia każdy zakamarek twojego bezbronnego ciała z osobna. A ty nie robisz nic, mimo że najchętniej zadzwoniłabyś do Niego i powiedziała Mu jak bardzo ci przykro, jak bardzo Go nienawidzisz, za to że tak szybko zrezygnował z ciebie. Najpierw oswoił twoje serce, a następnie porzucił je, jak nic nieznaczący przedmiot, który stał się zbędny. A przecież tak wiele razy zapewniał, że kocha, nie zostawi, obiecuje. Słowa. Puste, nic nie warte słowa.
tak bardzo lubię być chora w laato :)))
coooraz bliżeeeej...