vesper5 2010-02-01
...na szczęście nigdy nie miałam z nimi do czynienia :)))
krakus 2010-02-02
Jeśli się nie mylę, to w budynku rózowym mieszkał rodziny wojskowych.
A w beżowym na parterze, po lewejbyła masarnia, a po prawej stronie mieścił się sklep wojskowy ( świetnie zaopatrzony, jak na owe czasy w odzież, w piękne reczniki frottowe ;))
To były czasy !:))). Nawet papier toaletowy był dostępny.... :)))
krakus 2010-02-02
Natomiast w jednym oknie na parterze różowego budynku, w którym mieszkał jakiś oficer wojskowy dochodziło do intymnych spotkań - pod jego nieobecność. A wykukali to moi koledzy, którym wpadła w oko córka tego oficera. Obserwowali przez lornetkę fikające nogi ;).
(komentarze wyłączone)