I tak na dobry humor:
"Kiedyś kniaź Dreptak, jeszcze w łożnicy leżał przed pójściem do łaźni.
Aż tu przychodzą doń wojownicy, Hej, wojownicy odważni.
Zdumiał się kniaź, koszulę spuścił, Co miał ją ściągnąć przez głowę.
A was – zapytał – kto tutaj wpuścił Na te komnaty kneziowe?!
Pod nimi zaś się gną aż kolana, Cali ze strachu się pocą.
Myśmy – rzekł jeden – przyszli do pana, bo w zamku straszy coś nocą.
Straszy, oj straszy całkiem nieźle, Chowa się w różne framugi,
Chodzi po zamku w jedwabnym gieźle, A pysk ma okropnie dłuuugi.
Uszy ma takie wielki jak kapcie, a oczka całkiem maciupcie.
Więc, mości książę, wy to „coś” złapcie, albo w ogóle coś zróbcie.
Tu kniaź okazał męstwo i władzę. I rzekł; nie martwcie się goście,
Już ja z tą zgagą sobie poradzę. A teraz pa! Teraz się wynoście!
A kiedy wyszli bijąc pokłony, książę wyskoczył spod koca.
I krzyknął, wpadłszy do izby żony: Ty! Co się włóczysz po nocach!?"
:)
olenia3 2012-12-15
Piekne mrozoneczki:)