Dziś trening nie był zbyt fajny :(
Młody szarżował :/
Kiedy zaczęliśmy kłusy, oczywiście rozpoczęły się wystrzały galopem, bunciki i baranki :C
W pewnej chwili, kiedy stępowaliśmy taka pani,pracująca z kucykiem podniosła energię,
na którą zareagował Pers.Wystrzelił mi nagle dzikim galopem, schylił głowę w dół a,
że miałam bardzo krótkie wodze to, wyciągnął mnie do przodu i jeszcze bryknął.
Nie utrzymałam się i spadłam przed niego.
Nic się nie stało, choć bardzo boli mnie lewe biodro i trochę głowa bolała :/
Po lonżowałam go potem chwilkę i wsiadłam.
Kłusowaliśmy sobie całkiem fajnie, choć bunciki były :/
Potem poszliśmy na piach troszkę pogalopować.
Oczywiście młodemu skojarzyło się to z tarzaniem i się położył nagle :3
Ha ha, jazda pełna przygód! :)
Nie żałuję!
Co nas nie zabija, to nas wzmacnia! :D
kokonie 2014-02-09
śliczny :)
no to ciekawie u mnie ostatnio Mohort tak, że zjechałam z siodłem na szyję nie wiem jakim cudem, ale udało się utrzymać :)