Kiedy zmęczony całym dniem dwunogi zaczyna mościć swoje legowisko, każdy jego ruch jest bacznie obserwowany przez trzy pary oczu należące go gangu czteronogich. Gdy dwunogi już zakończy swoje rytuały, na scenę wkracza największy i najcięższy z gangu mający za zadanie odciągnąć uwagę. Staje przed dwunogiem i daje popis swoich możliwości. W tym czasie pozostała dwójka szturmem zdobywa legowisko wroga. Zorientowawszy się w sytuacji dwunogi próbuje pozbyć się intruzów. Lecz oto pozostający ciągle na podłodze herszt -aktor zaczyna lamentować, wić się w konwulsjach i skowyczeć żałośnie. Przerażony dwunogi podbiega, podnosi i kładzie na swoim legowisku w celu dokładniejszego obejrzenia biedaka. Ten zaś znalazłszy się dokładnie tam gdzie zamierzał się znaleźć uspokaja się natychmiast, za to wystrychnięty na dudka dwunogi zaczyna zawodzić. W końcu podejmuje decyzję, że będzie nieugięty i pozbędzie się tałatajstwa bez sentymentów i … natychmiast mięknie, bo trzy pary oczu zdają się krzyczeć żeby nie wyrzucać ich na mróz. Wprawdzie ten mróz, to nic innego jak ich własne legowisko znajdujące się tuż obok, nie zmienia to jednak faktu, że dwunogi czuje się jak ostatnia świnia, jak całe stado ostatnich świń. Kapituluje i układa swoje kości na tej malutkiej części legowiska jaką mu czteronogi pozostawiły. Wygięty jak paragraf, cierpliwie znosi przegryzanie tętnicy szyjnej, odgryzanie nosa i uszu, obiecując sobie, że jutro już nie wpuści intruzów. Lecz jutra nigdy nie będzie, bo jutro będzie znów dzisiaj.
gupik 2011-03-16
Jaki misiaczek:)
gupik 2011-03-16
Piękny opis, choć można dostać zawrotu głowy od liczenia:))
Zawsze jest tylko dzisiaj. Łatwiej wroga do twierdzy nie wpuścić, niż się go z niej pozbyć. Zatem jest już za późno:)
agnus4 2011-03-16
Zdecydowanie, zwłaszcza że straciło się już dawno głowę dla wroga, a serce na jego widok ma się równiuteńko w talarki pokrojone ;) Nie pozostaje więc nic innego jak pogodzić z tym, że stadne spanie będzie już codziennością :)
rajska 2011-03-19
Skąd ja to znam :))) Mój czasami tak się mości , spychając mnie na sam brzeg mego legowiska tak, że w środku nocy ląduję na podłodze , wyrwana z głębokiego snu :)))